piątek, 16 marca 2012

Linux i program magazynowo-księgowy, a jednak się da...

...a jednak się da.

W poprzednim wpisie wspomniałem o problemach z programem magazynowo-księgowym pod linuksem. Cóż, czytanie dokumentacji ze zrozumieniem zazwyczaj pomaga, pomogło i tym razem. Aby programy firmy Lefthand działały musiałem doinstalować brakującą bibliotekę libc5 oraz pakiet xinid. Oczywiście nie byłbym sobą gdybym nie wypróbował kilku innych programów zamiast siąść na pewnej części ciała i przejrzeć dokumentację. W efekcie na dysku wylądowały dwa programy w wersjach testowych uruchamiane po przez Wine:

  • Fakturant - firmy Sokaris LINK
  • Ewa - firmy StreamSoft LINK
Obydwa programy zainstalowały się prawidłowo, odpaliły i pozwoliły na pracę, choć Ewa pod Wine miała niekiedy tendencję do otwierania okien w trybie zminimalizowanym - co jest dość irytujące. W przypadku Fakturanta nie zauważyłem większych problemów, choć trzeba przyznać, że sam program pod Wine uruchamia się w bardzo małych oknach i utrudnia to niekiedy pracę, jednak nie jest tak kłopotliwe jak kapryśność Ewy (cóż, podobno kobiety mają prawo do własnych kaprysów ;) ).

Nie chciałbym aby powyższe traktować jako reklamę. Ot, sam naszukałem się sporo, może komuś się przyda - w szczególności, że Fakturant jest dostępny za dość niewielkie pieniądze, a oferuje podstawowe funkcjonalności poszukiwane przez małe sklepy czy firmy. Zaznaczam, że nie sprawdzałem współpracy w/w programów z drukarką fiskalną czy kasą, bo na razie nie posiadamy w firmie żony takiego urządzenia.

...mimo wszystko Lefthand?

W obydwu wymienionych wcześniej programach miałem niejakie problemy ze stabilnością pracy silnika graficznego i bazy danych. Testowałem je wprowadzając około 50 produktów i 20 usług. Są to liczby stosunkowo malutkie w stosunku do realnych warunków pracy większości małych sklepów, pozwalają jednak stwierdzić na ile dany produkt jest wygodny w użytkowaniu.

Pod względem wprowadzanie produktów, zarządzanie magazynem, czy polityką cenową wygrywa produkt StreamSoft. Gdyby nie kapryśność to powiedziałbym, że jest wygodniejszy. Zbyt często jednak miałem problemy z "niewidocznymi", nowymi okienkami aby takie stwierdzenie było prawdziwe. W efekcie więcej czasu spędziłem na szukaniu gdzie schowało się okno niż na wprowadzaniu nowych produktów. Być może jest to kwestia dostosowania Wine'a - tego nie sprawdzałem.

Fakturant zdecydowanie mniej kaprysił jeżeli chodzi o grafikę ale wprowadzenie 50 produktów w małych oknach też do najprzyjemniejszych nie należało. Zaletą programu jest prosta konfiguracja - choć prostotę przypłacamy ograniczoną funkcjonalnością. Z punktu widzenia gospodarki magazynowej brak jest dość podstawowej możliwości ustawienia zaokrąglania cen do pełnych wartości (gr lub zł). W dłuższej pracy nie wyobrażam sobie braku tej funkcji - przy zmianie poziomu marży ręczna poprawa cen dla np. 300 produktów potrafi być mordęgą. Warto też wspomnieć, że program ten nie obsługuje zasad FIFO/LIFO.

Obydwa programy nie obsługują również faktur kosztowych, co powoduje, że wyliczanie realnej dochodowości naszego sklepu musimy już robić np. w Calc'u. Czy w takim razie warto się nimi zainteresować? Cóż, na 100% powinny sprawdzić się w sklepach z małą ilością asortymentu lub punktach usługowych. Mogą być również przydatne przy prowadzeniu małych sklepów internetowych do typowej kontroli stanów magazynowych - przy większej ilości kartotek po prostu będą męczące. Wygląda więc, na to, że użytkownikom linuksa potrzebującym czegoś bardziej komplementarnego zostaje mimo wszystko tylko Lefthand. Po swoich "bojach" z instalacją podzielę się poniżej doświadczeniami - może się komuś to przyda.

Instalacja Lefthand = "...dokumentacja Watsonie, dokumentacja..."

Brak przeczytania całości dokumentacji związanej z instalacją (w tym FAQ) w przypadku programów Lefthand i ich uruchamiania na Ubuntu może spowodować, że te wartościowe skądinąd programy pójdą w kąt, a w ich miejsce zostanie zakupiony stary komputer z WinXP, a w tym środowisku na brak wyboru programów nie można narzekać (choć przed takim rozwiązaniem osobiście ostrzegam - brak wsparcia odbija się na tym systemie co raz większą czkawką).

Ok, wracając do meritum - przed instalacją oprogramowania zapoznaj się z dokumentacją udostępnioną na stronie producenta. Przejrzyj FAQ i zanotuj wszystkie wymienione w tych dokumentach biblioteki. Z własnego doświadczenia mogę napisać, że do prawidłowej pracy bazy Firebird potrzebujesz:

  • biblioteki libc6 - sudo apt-get install libc6
  • pakietu xinetd - sudo apt-get install xinetd
  • warto też odblokować hasło roota: $sudo passwd root (PAMIĘTAJ konto ROOT nie służy do zwykłej pracy i należy je stosować z wyjątkową ostrożnością).
W moim przypadku brak instalacji biblioteki objawiał się nie możliwością uruchomienia bazy Firebird (wyszło to po odpaleniu bazy w konsoli). Niestety informacji o tym nie ma w dokumentacji. Pakiet xinetd jest w dokumentacji wspominany, a w "czystym" Ubuntu również go nie ma. Po takich przygotowaniach nie powinno być już problemów z uruchomieniem programu. Gdyby okazało się jednak, że "odpala" on w dziwnej rozdzielczości to trzeba wejść w ustawienia globalne i zmienić domyślny wygląd - u mnie pomogło.

Jeżeli chodzi o pracę z programem polecam zapoznanie się z instrukcją oraz filami instruktażowymi umieszczonymi przez producenta - naprawdę przydatne. Oczywiście pojawia się pytanie, którą wersję wybrać - to już zależy od potrzeb. Sprzedaż i magazyn powinny zaspokoić oczekiwania wszystkich tych, którzy cedują księgowość na firmy zewnętrzne, choć można również pracować w wersji Mała Księgowość - pozwala to na kontrolę dochodowości całego przedsięwzięcia. Wybór oczywiście należy do kupującego... Na koniec wspomnę o jeszcze jednym programie: Księga Przychodów i Rozchodów Cafe. Podobnie jak produkty Lefthana działa natywnie pod linuksem. Program oparty jest na Javie (stąd przenośność kodu). W moim przypadku ten produkt działał baaardzo ociężale, stąd długo na dysku nie gościł - być może na mocniejszym sprzęcie działał by płynniej, nie mam możliwości sprawdzenia, więc testy pozostawiam zainteresowanym.

6 komentarzy:

  1. Lefthand jest fajnym programem ale trzeba przyjąć opcje taką że nie da się pracować zdalnie (tak tłumaczą programiści z lefthanda), ja osobiście zaobserwowałem problem na systemach x64, na nich jest straszna praca głównie zdalna. programiści trwierdzą że wąskim gardłem jest baza danych która pracuje na firebirdzie, więc może niech zmienią na mysql, sql, psql ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,

    Cóż, jeżeli chodzi Ci o pracę klient - serwer niestety nie mogę zabrać głosu gdyż nie testowałem takiej konfiguracji. Z drugiej zaś strony, biorąc pod uwagę cenę programu sądzę, że podstawową grupą docelową są małe, jednoosobowe firmy lub przedsiębiorstwa z niewielkim magazynem.

    Być może w wolnej chwili postaram się przetestować konfigurację klient - serwer w sieci wewnętrznej. Z opcją łączenia zewnętrznego (po publicznym IP) testu nie przeprowadzę - nie mam możliwości technicznych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Doradzić nie mogę ale za to mogę odradzić. Testowałem kiedyś Lefthand jakieś (2 3 lata temu) osobiście nie chciał bym mieć styczności po raz drugi z tym oprogramowaniem.

    Jeśli znajdziesz jakiś program godny polecenia dla księgowego
    proszę pochwal się.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety większość takich programów powstaje właśnie na Windows. :) Ma to swoje uzasadnienie, naturalnie Linuxa używają raczej osoby mocno związane z informatyką.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny artykuł. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń