sobota, 28 maja 2011

Jeśli nie lustro - to co? To mały kompakt o dobrej jakości zdjęć.

Pracując jako sprzedawca na dziale foto w jednej z większych sieci sprzedaży dość często spotykałem się z sytuacją gdy klient oczekiwał wysokiej jakości zdjęć ale z różnych przyczyn aparaty z wymienną optyką (dawniej tzw. lustrzanki obecnie również kompakty) nie trafiały w gusta.
Powodów było wiele - od prozaicznej ceny systemu obejmującego korpus i dodatkowe oprzyrządowanie, po gabaryty. Skoro istnieje zapotrzebowanie powstały też produkty je zaspokajające: aparaty serii "S" Canona, sprzęt z linii "LX" Panasonica, cała linia aparatów Leica, oraz mniej znane na polskim rynku modele z serii "GR" Ricoha. Zapewne nie są to wszystkie ale... te można najczęściej spotkać na naszym rynku.

Wszystkie w/w aparaty mają kilka wspólnych cech:
  • duży fizycznie rozmiar matrycy 1/1.7 cala (w aparacie Leica pełnowymiarowa matryca APS-C),
  • jasne, szerokokątne obiektywy (co najmniej f/2.8 i ogniskowa 28mm - choć w przypadku Leici jest to obiektyw klasyczny 36mm),
  • stopka do montażu lamp zewnętrznych i wizjerów (brak w przypadku Canona)
  • pełna możliwość ustawień ręcznych,
  • zapis zdjęć w bezstratnym formacie RAW,
  • maksymalna wartość przysłony na poziomie f/8.0 (Leica f/16)
  • wysokiej jakości obudowa,
  • możliwość ustawienia proporcji obrazu (1:1, 3:2, 4:3, 16:9)
Skoro wymieniłem podobieństwa to czas na różnice:
  • Leica i Ricoh dysponują obiektywami stałoogniskowymi (bez opcji kadrowania),
  • czasy naświetlania (tu na uwagę zasługuje Ricoh dysponujący możliwością naświetlania nawet do 180 s, konkurencja przeciętnie może naświetlać maks. przez około 30-60 s.), różnica dość specyficzna ale zauważalna przy ujęciach nocnych i tzw. "fotografii astronomicznej",
  • wyświetlacz LCD (różnice w wielkości i rozdzielczości),
  • rozdzielczość nagrywanych sekwencji wideo (Leica nie posiada nawet takiej możliwości),
Już z powyższego zestawienia widać, że omawiane aparaty zdecydowanie odbiegają od przyjętego standardu dla urządzeń kompaktowych, brak dużych zoomów optycznych, bardzo rozbudowane menu i zdecydowanie wyższa cena w pierwszej chwili mogą odstraszać. Zwracam jednak uwagę, że są to aparaty dla osób, które:
  • znają przynajmniej podstawy dotyczące ustawień manualnych, względnie chcą się ich nauczyć,
  • cenią możliwość ręcznego komponowania ekspozycji,
  • nie zadowalają się przeciętną jakością uzyskanego zdjęcia,
Oczywiście nasuwa się wniosek - jak najbardziej poprawny - że główni zainteresowani prawdopodobnie mają lustrzanki lub też myśl o konkurencji ze strony systemów kompaktów z wymienną optyką. Wszystko to prawda, po za jednym ale... Jest nim gabaryt i waga aparatu. Przy dobrze dopasowanym futerale każdy z powyższych modeli da się schować do kieszeni w kurtce lub luźniejszych spodniach. Miłośników "focenia" w górach nie muszę przekonywać, że z kolejnym kilometrem każdy gram wyposażenia daje o sobie co raz bardziej znać. Na koniec warto także pamiętać o okazjach na których występujemy w strojach wieczorowych (tu w szczególności Panie docenią niewielki gabaryt aparatu mieszczącego się do torebki). Pytanie który wybrać? Jak zwykle nie ma jednej odpowiedzi.

Canon PowerShot S95:
Najnowszy wypust japońskiego producenta wyróżnia się znakomitą jakością odwzorowania szczegółów. Jeżeli szukasz aparatu do wykonywania zdjęć makro np. biżuterii to lepiej trafić nie można. W pozostałych przypadkach zdjęciowych - jak na kompakt - aparacik radzi sobie naprawdę znakomicie. Niski poziom szumów w przypadku małych i średnich wartości ISO, przyzwoity poziom dystorsji i aberracji w średnich wartościach pracy obiektywu (przysłona f/3.5 - 5.6, ogniskowa ok. 35 - 50mm). Bardzo ładnie wyglądają też sekwencje filmowe nagrane przy pomocy nowej Eski. Dla osób znających menu Canona praca z aparatem okaże się bardzo intuicyjna. Jeżeli chodzi o wady to niestety w sieci sporo można znaleźć informacji nt. martwych pikseli na matrycy. W stosunku do konkurencji warto też zwrócić uwagę na brak stopki, a tym samym brak możliwości podpięcia lampy czy wizjera zewnętrznego.

Panasonic Lumix LX5::
Seria LX dorobiła się już swoich stałych sympatyków. Obiektyw, podobnie jak w Canonie, najlepsze wyniki osiąga przy średnich wartościach ogniskowej i przesłony (w zakresie od f/3.5 - 5.6 i ogniskowej 35 - 50mm). Do zalet aparatu można zaliczyć bardzo dobrą jakość zapisywanych materiałów wideo i niski poziom szumów do wartości ISO 400 (porównywalny z kompaktami o wymiennej optyce). Niestety producent nie ustrzegł się dużych wad. Przy zdjęciach wykonywanych z najkrótszą wartością ogniskowej aparat generuje zdjęcia z bardzo silną dystorsją i ma tendencje do winietowania w rogach kadru. Efekt ten ustępuje wraz z wydłużaniem się ogniskowej i przy przysłonie od f/2.8 ale... niepokojący jest fakt, że urządzenie dedykowane zaawansowanym użytkownikom pod względem optycznym przegrywa z kompaktami ze średniej półki cenowej.

Ricoh GR Digital III:
Jak na dzisiejsze czasy konstrukcja już dość leciwa, w efekcie w kilku elementach przegrywająca z konkurencją, jednak nadal warta uwagi. Do mocnych stron tego modelu można zaliczyć znakomitą reprodukcję kolorów, niski poziom szumów do wartości ISO 400, niski poziom dystorsji i aberracji. Wśród opisywanych modeli Ricoh pozwala na największe dostosowanie przycisków do własnych potrzeb. Na uwagę zasługuje też niezłe makro (o ile nie zależy nam nadmiernie na najdrobniejszych szczegółach). Mocną stroną aparatu są długie czasy naświetlania połączone z niską ilością szumów. Do wad można zaliczyć niską rozdzielczość nagrywanych sekwencji wideo, niską ilość szczegółów oraz stosunkowo wolny tryb zdjęć seryjnych. Dla części użytkowników poważną wadą może się okazać brak polskiego menu.

Leica X1:
Aparat dla osób z bardzo zasobnym portfelem. Znakomita matryca (porównywalna z tą z Nikonów D300) i obiektyw o parametrach zbliżonych do obiektywów systemowych Nikona, Sigmy czy Tamrona dają łącznie znakomite efekty jakościowe (bardzo niski poziom szumów, praktycznie nie występujące winietowanie, dystorsja na poziomie obiektywów systemowych Nikona, itp.). Dużą zaletą aparatu są również jego cechy ergonomiczne. Oddzielne pokrętła do nastaw wartości przymknięcia przysłony i czasu otwarcia migawki powodują, że z aparatem w trybach manualnych pracuje się naprawdę przyjemnie. Wadą może okazać się stosunkowo wolny czas zapisu zdjęć na karcie pamięci, tryb makro również pozostawia wiele do życzenia. Osoby często korzystające z lampy błyskowej będą musiały niestety pomyśleć o zakupie urządzenia zewnętrznego, gdyż wbudowana w aparat działa na poziomie, który z trudem można nazwać dostatecznym.

Oczywiście pod względem jakości uzyskiwanych zdjęć zdecydowanie wygra Leica, jednak jeżeli zestawimy cenę z jakością to... cóż tu chyba wygrałby Canon - gdyby nie problemy z matrycami.

Osobiście zastanawiałbym się nad Ricohem lub właśnie Canonem. Za pierwszym przemawia możliwość podpięcia zew. lampy błyskowej, bardzo przyzwoity obiektyw (porównywalny z obiektywami systemowymi), jedna z najlepszych reprodukcji kolorów, z którą się spotkałem i duża możliwość konfiguracji przycisków. Za drugim zmienna ogniskowa obiektywu, możliwość zapisu filmów w rozdzielczości HD, szybki zapis zdjęć seryjnych.

Nie są to wszystkie aparaty o podobnych parametrach dostępne na polskim rynku, jednak wpis ten miał bardziej na celu zademonstrowanie, że można kupić mały aparat o parametrach zdjęć zbliżonych do lustrzanki.

piątek, 27 maja 2011

Czas zmian...

Po 5 latach mordęgi w kolejnej wielkiej sieci sprzedaży nadszedł czas zmian. Postawiłem na elastyczność i pomysłowość małej firmy i nie ukrywam, że w perspektywie następnych 5 lat wiążę z tym duże nadzieje.

Jednocześnie ze względu na to, że wracam do "kontaktu" ze sprzętem foto - to zapewne będzie więcej wpisów n.t. aparatów i osprzętu do nich. Co nie oznacza, że zaniecham innych tematów :) Od pracy i tematów z nią związanych też trzeba czasem odpocząć.

Na razie osobom zainteresowanym obiektywami polecam przyjrzeć się ofercie koreańskiego Samyang'a. W najbliższym czasie postaram się troszkę bardziej przybliżyć ten temat.

Jeżeli zaś szkła stałoogniskowe to nie jest to co lubicie najbardziej to... można jeszcze zerknąć na ofertę Tamrona, który ostatnimi czasy wprowadził na rynek kilka ciekawych nowości.

Dla osób szukających rozwiązań kompaktowych polecam przyjrzeć się aparatom japońskiego Ricoha. Sprzęt porównywalny klasą z Canonem (seria G), a trochę od niego tańszy.

Wkrótce postaram się przybliżyć ofertę w/w marek.

Jeżeli zaś chodzi o linki... to podałem do jednego z pewniejszych sklepów (stosunek cena/jakość). Oczywiście polecam zaglądać też na porównywarki cen, choć nie sądzę aby różnice cenowe były duże.