niedziela, 12 lutego 2023

Mini recenzja: iPad czy Mac

Na grupie Facebooka dotyczącej sprzętów Apple jestem już jestem jakiś czas i widzę, że powtarzają się pytania nt. tego czy wybrać iPad’a, czy może jednak zdecydować się na Maca. Pozwolę więc sobie „popełnić” tą mikro recenzję - może komuś się przyda.

Mój ekosystem rozpoczął się od iPhone-a 11, następny był Apple Watch SE, w marcu 2021 r. iPad 8 gen, później Air Pods Pro, a teraz doszedł Mac Mini M2. Komplet uzupełnia klawiatura Logi K380, oraz - tzw. „portable monitor” Intehill U13NA.





Sprzęt nie jest intensywnie eksploatowany: czasem skorzystam z najprostszych funkcji arkusza kalkulacyjnego, czasem napiszę 1-2 stronicowy tekst. Oczywiście konsumpcja treści (VOD, You Tube, szeroko pojęty Internet i socjal media). Z zadań związanych z pracą - wystawienie faktury w InFakt, złożenie zamówienia e-mailem, przygotowanie prostych tabel w Numbers, czy napisanie prostego w formatowaniu pisma w Pages. Sporadycznie prace pisemne na studia na kierunku związanym z administracją. 


Do tych zadań iPad 8gen. zdecydowanie wystarczał - serio, praca na nim nie sprawiała większych problemów (choć ergonomia interfejsów użytkownika w programach nadal nie do końca uwzględnia możliwość obsługi myszką - jest to szczególnie zauważalne w Numbers, a jeszcze bardziej w MS Office). W efekcie dość często trzeba odrywać rękę od klawiatury i… „tapnąć” w ekran. Nie jest to trudne, jednak zakłóca płynność pracy (w szczególności przy dłuższych tekstach lub przy większych tabelach, z większą ilością formuł). Krótko mówiąc da się. O ile takie prace nie stanowią większości dnia roboczego to nie będzie to problemem.


Gdzie pojawiają się większe kłopoty?


Cóż - przede wszystkim przy przeglądaniu stron rządowych, które nadal, w wielu przypadkach, nie są prawidłowo sformatowane dla urządzeń mobilnych, a w skrajnych przypadkach nawet nie chcą otworzyć określonych formularzy na przeglądarce mobilnej (nie pomaga nawet funkcja wymuszająca wyświetlanie normalnej strony, przeznaczonej na komputery), tu już jest więcej gimnastyki. Najczęściej - po prostu - trzeba skorzystać z przeglądarki Chrome i modlić się o to, żeby ta nie przedstawiła się jako iOS tylko jako MacOS. W większości przypadków pomagało. Praktycznie nie mogłem tylko pobrać i wypełnić 1 formularza w ZUS PUE (bodajże Z-3A). W efekcie musiałem pobrać jego wersję w PDF, wydrukować i dostarczyć w wersji papierowej do ZUS. Witamy w polskiej administracji XXI w. 

Kolejny problem z iPadem to duże dokumenty Word i przełączanie między programami. W czym kłopot? Cóż, załóżmy, że przeglądasz 100 stronicowy dokument Word. Jesteś na 37 stronie. Robisz CMD + TAB, żeby sprawdzić coś na stronie www, w otwartej przeglądarce. Kolejne CMD+TAB i… tadam!!! Witamy na 1 stronie dokumentu, który właśnie się przeładował, bo… nie starczyło pamięci RAM w iPadzie. Niestety, MS Office pod względem zużycia RAM jest tragicznie zoptymalizowany. W przypadku, gdy wraz z dokumentem masz otwartą przeglądarkę z kilkoma zakładkami i np. uruchomione MS Teams - zapomnij o takim przeglądaniu. Rozwiązanie? Wyeksportuj dokument do PDF. Otwórz w aplikacji Książki i korzystaj. 

Samo MS Teams czy Zoom działają naprawdę fajnie ale znów widać, że Microsoft poszedł prostą drogą portując aplikację z iOS na iPadOS. Efekt? Mimo większego ekranu pojawiają się problemy z czytelnością interfejsu użytkownika (np. nie widać długich nazw grup).

Zalety iPada?
Mobilność!!! Serio, to sprzęt ultra mobilny. Lekki, pod względem pracy na baterii naprawdę znakomity, przy ładowarce 20W czas ładowania od 20% do 100% jest dość długi (ok. 2,5 godziny), jednak nawet naładowany do 60-70% może spokojnie pracować przez 6 godzin na włączonym ekranie. Tu jednak przestrzegam sympatyków odręcznego pisania - korzystanie z pencila lub innych rysików zwiększa apetyt na energię i wówczas czas pracy skróci się o ok. 20%. 
Sam pencil to również fajna sprawa (np. nagminnie wykorzystuję go do podpisywania dokumentów PDF), fajnie sprawdza się też przy odręcznych notatkach (mam Good Notes ale… tu uwaga, ta apka jest świetna, jednak nie do końca radzi sobie z odwzorowaniem siły nacisku, jeżeli porównamy ją z systemowymi Notatkami… to pod tym względem widać dużą różnicę). Pencil dobrze się też sprawdza przy wszelkiej maści obróbce i korekcji zdjęć. No i oczywiście rysowanie czy szkicowanie - tu jest po prostu nie zastąpiony. 

Jeżeli iPad tak dobrze sobie radzi to po co Ci człowieku Mac Mini?
No właśnie po to, żeby wyeliminować niedogodności iPada, a zachować jego ergonomię przy pracy stacjonarnej.


Gdzie Maczek ma przewagę?

W pracy z programami biurowymi, widać różnicę przy pracy z programami do telekonferencji (swoją drogą iPhone serio świetnie sprawdza się jako kamera a funkcja „W centrum uwagi” zmieniła sposób w jaki widać mnie na tego typu spotkaniach - naprawdę to robi różnicę).

Wielozadaniowość Maca jest potężną przewagą nad iPadem (tu widać różnicę między iPadem edukacyjnym, a iPadami Pro). Mac bez problemu pozwala na pracę z kilkoma dokumentami, paroma otwartymi zakładkami przeglądarki, grającą w tle muzyką i na koniec jeszcze działającym w tle programem pocztowym i telekonferencją. Tego po prostu nie da się robić na iPadzie w sposób płynny (albo zacznie przeładowywać dokumenty, albo strony, a w skrajnym przypadku zacznie rwać połączenie video, jeżeli program do telekonferencji w danej chwili zminimalizujemy). 


Jasne - można się do tego przyzwyczaić. Przecież funkcjonowałem tak przez 2 lata i uwierzcie - nie odczuwałem jakiegoś kosmicznego dyskomfortu. Po prostu znałem ograniczenia i dostosowałem do nich swój sposób pracy. Naprawdę można to zrobić i iPad wówczas jest w stanie zaskoczyć swoją wydajnością i elastycznością. Jednak to - mimo wszystko - ogranicza. Tego problemu nie ma w przypadku Maca.

Podsumowując: 
Jeżeli szukasz urządzenia do konsumpcji treści i prostych prac biurowych, a twoja praca nie wymaga przełączania się między wieloma dokumentami czy programami to… iPad naprawdę przyjemnie zaskoczy swoimi możliwościami. W szczególności polecam iPady z procesorem M1 z tej przyczyny, że dysponują one większą ilością pamięci RAM.

W przypadku, gdy dużo pracujesz ze złożonymi arkuszami kalkulacyjnymi, dość często pracujesz na kilku dokumentach na raz, a w tle masz otwarty program pocztowy z dużą ilością wiadomości przychodzących… to mimo tego, że nie jest to dla komputera ciężka praca biurowa, rozważ jednak raczej Macbooka Air lub Maca Mini. iPad w takim przypadku może być urządzeniem mobilnym, które będzie po prostu uzupełniało możliwości komputera stacjonarnego.

Owszem - iPad Pro to zupełnie inna liga urządzeń. Większa ilość RAM oraz większy ekran robią różnicę i tu faktycznie można pokusić się o słynne stwierdzenie: „To może być Twój następny komputer”. Jednak jego cena jest w praktyce mało konkurencyjna w stosunku do Macbooka Air, który zaoferuje większą ergonomię pracy z programami biurowymi (w szczególności z MS Office).

Mam nadzieję, że chociaż części z Was pomogłem w podjęciu decyzji.