środa, 6 października 2010

Aparat dla dziecka - 2010

Od ostatniego postu o tematyce związanej z aparatami minął szmat czasu. Obserwując jednak statystyki bloga zauważyłem, że poprzedni post cieszył się dużą popularnością. Skoro istnieje zapotrzebowanie na taką wiedzę to... postaram się odświeżyć temat.

Moim zdaniem kryteria wyboru się niewiele zmieniły, wyjątek stanowi zasilanie. Obecnie dość trudno dostać przyzwoity aparat zasilany ogniwami LR-06 (AA). W efekcie należy wybrać aparat z stosunkowo tanimi zamiennikami akumulatorów dedykowanych. Ich koszt w sklepach internetowych może wahać się w zakresie od 50 do 100zł. Przed zakupem aparatu warto upewnić się co do ceny tego typu akcesoriów.

Mijające miesiące przyniosły jeszcze jedną, istotną zmianę - z rynku zniknęły karty xD, a karty typu Sony MemoryStickDuo są w wyraźnym "odwrocie". Królującym obecnie typem kart są nośniki SDHC.

Biorąc te zmiany pod uwagę otrzymujemy następujący zestaw cech aparatu:

- prosty w obsłudze,
- warto przemyśleć zakup wersji aparatu w kolorowej obudowie,
- powinien posiadać łatwy dostęp do złącz i slotów,
- system autofocus-a powinien działać intuicyjnie (bez konieczności przyciskania spustu migawki do połowy),
- cena nie powinna przekraczać około 500 zł.
- karta pamięci typu SDHC
- akumulator dedykowany

Poniżej moje typy:

1) Kodak EasyShare M550
2) Samsung PL100
3) Olympus FE-4040
4) Canon Digital IXUS 95IS

Wszystkie powyższe aparaty spełniają przedstawione powyżej warunki. Dodatkowym plusem każdego z nich jest system inteligentnego wyboru sceny. W przeciwieństwie do starszych modeli w obecnie produkowanych kompaktach funkcja ta działa znakomicie. Dzięki niej aparat ustawiony w ten tryb nie tylko automatycznie dobierze parametry ujęcia ale również przeanalizuje fotografowaną scenę dobierając odpowiedni tryb tematyczny. Dzięki temu rozwiązaniu najmłodsi będą mogli skupić się na fotografowaniu - aparat zajmie się resztą.

Na szczególną uwagę zasługuje tutaj oferta Canona. Aparat posiada metalową obudowę i... wizjer optyczny. O przydatności tego dodatku przekonają się wszyscy fotografujący w ostrym słońcu, gdy na wyświetlaczu LCD nie widać za wiele. Dużym plusem tego modelu jest również bardzo szybki autofocus.

Kolejnym modelem który prezentuje się bardzo ciekawie jest... Kodak EasyShare M550. Polski dystrybutor zdecydował się na obniżenie cen średniej klasy kompaktów i bardzo szybko zaowocowało to dużym zainteresowaniem wśród klientów. W trybie automatycznym aparat wręcz zaskakuje intuicyjnością i szybkością. Wrażenie robi także jakość uzyskiwanych zdjęć. Moim zdaniem jedna z najbardziej udanych konstrukcji w tym segmencie cenowym. Do pełni szczęścia brakuje tylko kręcenia filmów w wysokiej rozdzielczości - jednak przy tej cenie nie można zbyt wiele wymagać.

Samsung PL100 to propozycja dla osób lubiących nowinki - ciekawostką w tym modelu jest drugi wyświetlacz LCD, który zdecydowanie ułatwia wykonywanie autoportretów :). Jednak w stosunku do konkurencyjnych odstaje parametrami obiektywu oraz jakością zdjęć w słabych warunkach oświetleniowych. Tutaj bardziej mógłby konkurować model PL150 ale... ten jest droższy. Jeżeli jednak najmłodsi lubią gadżety to warto zainteresować się tymi modelami.

Olympus FE-4040 to aparat pośredni. Jakością zdjęć w plenerze decydowanie wygrywa z konkurencją (znakomite odwzorowanie kolorów). Wrażenie robi także szerokokątny obiektyw. Gorzej aparat wypada w słabych warunkach świetlnych. Tu może co najwyżej wygrać z produktem Samsunga.

Osobiście stawiam na Kodaka. Wiem, że ta firma w Polsce nie cieszy się zbytnią popularnością (kiepski serwis i słaba jakość wykonania najtańszej serii C uzasadniają taką opinię). Mnie przekonuje jednak intuicyjność i jakość uzyskiwanych zdjęć. Dodatkowo osoby lubiące portale społecznościowe bardzo szybko docenią ułatwienia oferowane przez oprogramowanie dołączane do tego aparatu. Dla zwolenników linuksa nie bez znaczenia będzie prawidłowe rozpoznawanie modelu przez ich ulubiony system.

Tym razem zdecydowanie krócej ale mam nadzieję, że równie treściwie.

1 komentarz:

  1. Należę jeszcze do grona userów kart xD PictureCard. Niestety, fanem tego rozwiązania wielkim nie jestem i nie będę. Zdjęcia z tych kart zgrywają się dosyć wolno - jak na dzisiejsze czasy.

    Co to "treściwości"... Jest treściwie! Krótko, ale zwięźle i na temat. Ja zwolennikiem Kodaków nie jestem, uważąm to za bardzo tani "szajs", no ale dla laików i osób, które nie wymagają zbyt wielu to aparat Kodaka może okazać się trafionym zakupem, więc do tej firmy nie zniechęcam. Ja bym stawiał bardziej chyba na Canona. 10 mpix. myślę, że wystarczy, bo po co komu 14 mpix. w małym aparaciku skoro zapewne zdjęcia będą archiwizowane w postaci cyfrowej. To tak pokrótce.

    Zaletą filmów VGA na pewno jest mniejszy rozmiar. Filmy w HD były by zapychaczami kart(y) i dysku twardego w komputerze.

    OdpowiedzUsuń